Punkt nr 5

Obóz Roman

Znajdujemy się w punkcie nr 5

W tym miejcu odtwórz plik>> oboz.mp3

W drodze do pkt 6 i 7 odsłuchaj >> 

Na zdjęciu Oddział „Żytniewskiego” na obiedzie u „Romana” lub „Konwy”.

Kilkanaście metrów od tego miejsca znajdował się obóz partyzancki ppor. Juliana Wierzbickiego ps. „Roman”.  Warunki życia i wygląd ziemianek opisał w swoich wspomnieniach Jerzy Kuntz ps. „Palant”:
Kieruję się prosto pod wieś Nowinka. Znajduje się ona na zachodnim krańcu puszczy gdzie siedzi ze swoim oddziałem „Roman”.  (...) Przez te kilka miesięcy [oddział] rozrósł się, a  stan ludzi wynosi około trzydzieści pięć osób. Zagospodarowali się bardzo wygodnie. Dwa duże, wykopane w ziemi schrony służą tu za wygodne kwatery. Doskonale zamaskowane dla oka w starych jeszcze z I wojny światowej okopach niemieckich, które zarośnięte, dają doskonałe schronienie i  jednocześnie dobre pozycje do obrony w  razie nagłego zaskoczenia przez nieprzyjaciela. 
Główny schron jest wkopany w trzech czwartych 
w ziemię. Podzielony na dwie części. Większa z dwoma wspólnymi pryczami, stanowi kwaterę dla około dwudziestu pięciu żołnierzy Armii Krajowej z „linii”. Mniejsza to „salonik” - kancelaria z piętrową pryczą dla gości oraz stolik z radiowym aparatem odbiorczym. Przez umieszczone tuż nad ziemią dwa długie okna wpada światło dzienne. Mieszka się tu jak w suterenie. 
Drugi baraczek jest mniejszy, bo na około osiemnastu ludzi. Tu kwaterują osoby starsze, spełniające zadania kwatermistrzowskie. Stanowią stałą załogę i obsługę obozu. 
O kilkadziesiąt kroków dalej, w skarpie starego okopu wykopano i wymurowano normalny piec chlebowy gospodarskiego typu. To dzieło jednego z żołnierzy oddziału „Romana”, zduna z  zawodu. Wynikiem tego zabiegu jest stale świeży i w dużej ilości chleb oraz pieczone mięso wieprzowe, wołowe a  czasem i dziczyzna. „Roman” szczególnie dba o urozmaicenie w aprowizacji. Wykopana studzienka zaopatruje oddział w dość możliwą, chociaż podskórną wodę.
Tryb życia unormowany. Kilka wysuniętych posterunków i ciągle głębokie patrole oraz bardzo usprawniona siatka alarmowa z okolicznymi wioskami daje dość duże bezpieczeństwo. Każde poruszenie nieprzyjaciela jest natychmiast meldowane przez specjalnych i zaufanych gońców lokalnego wywiadu oddziału.